paź 28 2002

Nienamacalna sfera marzeń....


Komentarze: 9

Hmm......pisalam już wczesniej troszke o marzeniach, ale chyba mi siem odmienilo, podejrzewam, że to znowu za sprawą tego deszczu, który gości obecnie w moim życiu. Kiedyś na czacie rozmawialam z pewnym chlopakiem, nie pamiętam imienia, wieku, pamiętam tylko jeden pozornie drobny szczegól, kiedy zapytalam go o marzenia, powiedzial, ze chcialby być latarnikiem, ale to jest marzenie i nigdy sie nie spelni. Zrobil na mnie piorunujące wrazenie, ale nie tylko, chyba mnie czegoś nauczyl, bo ja powiedzialam że wcale tak nie musi byc że to tylko marzenie, że ona naprawde może być latarnikiem jeśli chce, a on uswiadomil mi że urok marzeń tkwi w tęsknocie jaką za sobą kryja, nigdy niezaspokojonej tęsknocie...To co do tej pory uważalam za swoje marzenia, bylo tylko celami, do których dąże, za wyjątekim jednego - przyjaciela. On zawsze będzie w mojej sferze marzeń. Kiedys zapytana o marzenia odpowiedzalam: córka, przyjaciel i  to żebym u kresu swego życia mogla powiedzieć, że byla zajebiscie, niczego nie żaluje, coś dobrego po mnie zostalo i moge godnie zejsć z tego świata, jednka teraz z perspektywy czasu patrząc, stwierdzam, ze to nigdy nie byly moje marzenia. A co nimi jest teraz, wyżej wspominany przyjaciel i rozmowa z siostrą...oba na zawsze pozostaną tylko marzeniami, ale czy to jest takie straszne...?

tylko_ola : :
31 października 2002, 08:42
zobaczysz kiedys dowiem sie kim jest Marcin, nie wiem kiedy ale dowiem sie i odkryje to co nie wiedzieć czemu tak w sobie kryjesz....a jesli nie ukrywasz niczego, to właśnie tego sie dowiem...buahhahahahah troche namieszałam....pozdrówka :)
_Karolcia_
30 października 2002, 20:25
każdy myśli inaczej .......
29 października 2002, 20:33
apropos Twoje komentarza u mnie... to co tu napisalas, jedynie bylo impulsem dla mnie - nie odnioslem sie zas tak "naprawde" do Twojej notki... (zreszta pisalem to trzesaca sie reka i ze lzami w oczach... haha - czyzbym mial odruhy czlowieka?... ja? - socjopata...)
29 października 2002, 13:06
nie, nie sądze....
_Karolcia_
29 października 2002, 10:04
ale te marzenia które sie spełnią też są marzeniami ale "spełnionymi " ......
28 października 2002, 16:45
Quapeesch madry z Ciebie koleś i może cos w tym jest :) Karolcia kiedy ja właśnie napisałam że marzenią są nimi tylko wtedy kiedy pozostaja niespełnione....pozdrówka :)
_Karolcia_
28 października 2002, 15:55
dobrze ze marzysz......
_Karolcia_
28 października 2002, 15:54
Marzenia są tylko po to by były ... każdy ma jakies marzenia czasem mniejsze ,czasem wieksze, ale gdy sie one juz spełnią to po jakimś czasie stają sie takie rzeczywiste,że zapominamy że tobyły kiedyś marzenia :( i to jest złe....
28 października 2002, 15:04
Istnieją dwa światy. Dominujący-metafizyczny i pozorny-realny. Metafizyczny jest całkowitym przeciwieństwem realnego. Tu sen przechodzi w marzenia, łączą się i istnieją tylko w naszej pozbawionej czasu i przestrzeni wyobraźni. W umyśle pojawiają się bezksztautne obrazy pozbawione kolorów lech zawierające tęczę barw. Tutaj wszystko jest możliwe, marzenia są wolne, nic ich nie ogranicza, płyną swobodnie niczym jesienny wiatr. Przenikają się bez ładu i składu, bez jakiej kolwiek harmonii i sensu, a mimo wszystko doskonale je rozumiemy....tylko my-twórcy samych siebie.

Dodaj komentarz