lis 24 2002

ja...?


Komentarze: 5

Narzekam na siebie, na życie...na wszystko....jednocześnie czuje nieodwracalność mijającego czasu....To jest blędne kolo...czasami kiedy rozmyślam, wydaje mi sie, że życie mija w mgnieniu oka, że niby nic sie nie zmienia, ale czas uplywa...Kiedy rozmyślam innym razem, użalam sie nad sobą, nad swoją nicością...zamiast cieszyć sie chwilami życia...pieprze glupoty...zastanawia mnie tylko jedna kwestia...czy tylko ja tak mam, czy tylko w mojej glowie są takie dylematy...Czytajac inne blogi...albo je podziwiam albo maxymalnie krytykuje....wczesniej wydawalo mi sie, że istnieją ludzie do zludzenia do mnie podobni, wydawalo mi sie tak kiedy czytalam ich notki...ale dochodze do wniosku, ze jednak nie..że nie ma nikogo takiego jak ja...Ktoś mi powiedzial, że jestem "inna", że to przez to wierze, że jestem zla...ale ja nie jestem inna....z tym samokresleniem dawno sie rozstalam bo kojarzy mi sie ono z kimś wyjatkowym, a nie zlym...Czlowiekowi nie wazne w jakim jest wieku, ale kiedy sie nad tym zastanawia zawsze wydaje sie, ze już siebie zna...teraz kiedy to pisze mam świadomość totalnej nieznajomości siebie....ja już nie wiem.....czy jestem...kimś...niedawno wydawalo mi sie, że nie...ale niestety albo stety są wokól mnie ludzie, którzy probowali mi to wyperswadować...czy im sie udalo...hm....cos osiągneli bo już nie myśle sobie że jestem definitywnie nikim....zaczynam sie nad tym zastanawiać...ale czy to dobrze...nie chce kroczyć po krętych ścieżkach labiryntu bez wyjścia wytworzonego w mojej glowie...

tylko_ola : :
25 listopada 2002, 13:33
zmieniona...hm...tak na pewno amsz racje każdy odkrywa siebie do końca życia, ale po przez kolejne jego etapy dowoadujemy sie czegoś o sobie...ja majac 16 lat nagle zrozumiałam, że nie wiem czy jestem kimś...a jeśli jestem to kim...i tu sie zaczynaja robić schody... miło mi widzieć kolege normalnego po dość długim okresie nieobecności :) a wiec jeszcze o mnie nie zapomnaiłeś :P co do twoich komentarzy to zażyłęś mnie poraz kolejny swoja niewątpliwie cenną wypowiedzią...no i powiedziałes że możesz sie mylić...hm....gdybym wczesniej nie zajrzała na Twojego bloga pomyślałabym, że sie troszeczke zmieniłeę :P ...
25 listopada 2002, 10:54
a ja ciagle czytam Twojego bloga... i ciagle... i ciagle dochodze do wniosku, ze piszesz o tym samym co moja przyjaciolka... to komentarz apropos 3 ostatnich notek... 1: taki ktos napewno istnieje i kiedys na niego trafisz... a to, ze do tej pory nie trafilas (albo trafilas - jezeli dobrze pamietam) - to inna sprawa... "milosc ucieka przed tymi, ktorzy ja gonia i goni tych, ktorzy przed nia uciekaja"... 2: czytajac to, przypomnialem sobie pewnego dzieciaka - 5latka... z jednej strony - jakos dziwnie smutny a z drugiej strony wrecz niuemozliwy pod wzgledem swojego zachowania (rozwrzeszczany itp)... 3: no mowilem przeciez, ze nie jestes ani nikim ani zla (o tym, ze jestes zla jeszcze nic nie napisalas, ale co tam podciagne to pod jedno wyznanie :)... i tak abstrahujac od tego wszystkiego... moze i tego nie odczuwasz etc, albo nawet wrecz przeciwnie - ale naprawde uwazam Cie, za wartosciowa osobe, ktora jest wypelniona jakas blizej nieokreslona madroscia zyciowa (tak w sumie w wieksozsci przypadkow dziala cierpi
zmieniona...
25 listopada 2002, 02:43
czlowiek to tak dziwna i nieokreslona istota ze naprawde malo ktory potrafi odpowiedziec na pytania ktore sama tu sobie zadalas.innosc jest calkiem fajna sprawa...wyroznianie sie bywa ciekawe i mozna dzieki temu zobaczyc i zrozumiec wiecej niz ludzie "zwykli" nie zadajacy pytan(aczkolwiek nie zawsze).fakt ze masz przy sobie osoby odwodzace Cie od myslenia o sobie "zla" juz swiadczy o tym ze taka nie jestes...mam nadzieje ze rozumiesz co tu pisze...jest pozna h i nie wiem czy napisalam to z sensem:)...szukaj siebie...wszyscy to robimy do konca zycia...
24 listopada 2002, 19:56
Hmm....ładny koniec komenta..ale wiesz co...to chyba nie ejst takie proste...
24 listopada 2002, 19:45
czytam ta notke i zastanawiam sie czy nie lepiej zyc z mysla ze jednak kiedys umrzemy,ale robic wszystko zeby to zycie bylo jak najbardziej przyjemne i radosne. Tak...Pisze co innego, a sama nie potrafie zrealizowac tego,co pewnie wywnioskowalas z mojego bloga...Zycie jest jedna z najtrudniejszych rzeczy,ktora czlowiek musi opanowac. I kazdy czlowiek ma swoje reguly.Jedne sa lepsze,inne gorsze,dla jednych dobre,dla innych zle.Mam nadzieje,ze znajdziesz sposob,ktory bedzie ci najbardziej odpowiadal, bo nie poznasz siebie do konca,to moge zareczyc,ale mozesz wiedziec,jak zyc zeby byc szczesliwa...

Dodaj komentarz