Komentarze: 6
Hmm......z rana czulam jej obecność, uśmiechalam sie sama do siebie bo wiedzialam, ze tu jest, kiedy pojechalam na cmentarz, przestalam ją czuć.....Pierwszy raz tak publicznie plakalam, ale mam to w d... patrzylam na ten cholerny nagrobek i mialam świadomość, że ona już nie jest przy mnie, jak z rana, wiedzialam, że przyszla do mnie tylko na moment, musiala wrócić tam gdzie jest jej dom....najgorsze jest to, ze nie może mnie odwiedzać bo to cholernie daleko. Nie wytrzyamlam i poszlam do samochodu, nie mialam sily tam stać....poszlam ze swoim żalem do pustego samochodu, siedzialam obok śpieszących sie ludzi i plakalam i wtedy jakby cud, przyszla do mnie znów.....W ten sam sposób jak rano, z promieniami slońca, siedzialam w tym samochodzie a ona przyszla mnie pocieszyć....Jest silniejsza ode mnie, nie pokazala mi swojego smutku, pocieszala mnie.....Panie świeć nad jej duszą......