Komentarze: 6
Wczoraj bylam na spacerze z nowo poznanym kolesiem, który mnie wcześniej kompletnie nie znal, nawet slowa ze mną nie zamianil, jednak po godzinie rozmowy i po tym jak mu powiedlam, że nic z tego nie będzie, on powiedzial mi że jestem wyjątkowa...Ten koleś kompletnie mnie nie zna, rozmawail ze mną pierwszy raz w życiu i to powiedzial...wkurzyl mnie, bo każdy koleś z którym sie spotkam mówi mi ze ejstem wyjątkowa i sratatata, ale mówia to tylko dlatego, ze przed spotkaniem mają mnie za idiotke...a ja zaskakuje ich tym, że czasem zdarza mi sie myśleć i mam dość sprecyzowane poglądy na pewne temty. To mnie doluje juz nie od dziś - caly czas mam wrazenie, że ludzie postrzegaja mnie jak slodką idiotke, taką typowa blondynke. Kiedy okazuje sie, że nią nie ejstem, pieprza glupoty, że jestem wyjatkowa, chyba pękne ze smiechu :) to już na prawde zaczyna mnie bawić. Być może wlaśnie dlatego gdzieś podświadomie szukam chlopaka tutaj - na necie. Bo tu nie liczy sie jak wygladasz, ludzie oceniają cie na podstawie rozmowy, twoich wypowiedzi, tu nikt mi nie mowi, ze jestem wyjątkowa, bo to nie prawda, a w realu...Już kiedys pisalam, że chyba sie uzależnilam od tego netowego świata...bo tu mam czyste konto, tu jeśli mnie kotś polubi to za to jaka naprawde jestem, a nie za to jak wyglądam...