Komentarze: 5
No tak, koniec roku...przyszedl czas spojrzenia wstecz...czy udalo mi sie zrealizować to, co zaplanowalam...w swoim pamietniku napisalam "chce osiagnąć stan duchowy i emocjonalny, w którym będe mogla przyznać przed samą sobą, że jest o.k." Czy mi sie to udalo...hm...pisząc to mialam jeszcze dzieczynki - moją drużynę...ale rok potoczyl sie nie tak jak myślalam....one odeszly...stracilam je...wlaśnie w tym roku....i wlaśnie wtedy czulam sie beznadziejna...czulam sie nikim...pierwszy raz w życiu....ale jak sie później okazalo nie ostatni...Nie osiągnelam tego co chcialam...ale mimo to nie zatracilam siebie...nie pozwolilam odejsć moim marzeniom. Poznalam dużo nowych osób....poznalam 2 bardzo wazne Kasie...no i zalożylam inną druzyne. Jednak najważniejszym zjawiskiem bylo wkroczenie w świat, którego nigdy wczesniej nie znalam...netowy świat...hehehehhe..tak wiem to zabawne, że to tak wiele dla mnie znaczy, to zalosne jest zapewne, ale taka juz jestem takie jest moje życie...W tym roku nie bede niczego planować...bede dalej sobą, ze swoimi marzeniami, czasami urojeniami. Czas leci szybko...za szybko...a wiec do zobaczenia za rok...