Komentarze: 7
Musialam to wszystko przemyśleć...poszlam na cmentarz....zrobilam to o co prosila mnie Agatka - kupilam dwa znicze i postawilam je jeden oczywiście u Asi, a drugi na grobie, na którym byl tylko osadzony kzyrz, nie wiem nawet czy to byla dziewczynka czy chlopiec, ale to nie jest istotne...chwile porozmawialam z tym Kimś...zapalilam znicza, poszlam do Asi zrobić to samo i stalo sie coś dziwnego....świeczka u Asi zgasla zaraz a na tym grobie zaniedbanym palila sie jasnym plomieniem....poczulam, że ta Osoba, która jest tam pochowana dziekuje mi, że ta modlitwa byla jej potrzebna....to bylo takie światelko dzisiejszego dnia. Wracając z cmentarza, nie wiem nawet jak i dlaczego, ale poszlam do Kościola, a wlaściwie chcialam tam wejsć - bylo zamknięte. Teraz jestm tu, z glosinika lekko unosi sie smutna melodia....a ja.....ja miomo to iz w domu jest moja rodzina jestem w próżni....i....jak zwykel użalam sie nad sobą - to wychodzi mi najlepiej.....