Komentarze: 8
Bardzo brakowało mi Jacka, pogodziliśmy siem...miło znów słyszeć codziennie głupawy chichot najlepszego kumpla :)
Bardzo brakowało mi Jacka, pogodziliśmy siem...miło znów słyszeć codziennie głupawy chichot najlepszego kumpla :)
Hm...czasami zastanawiam siem dlaczego tak na prawde nie dałam sobie nigdy szansy na Miłość...Zawsze szukałam wad w osobie, która byłam zauroczona i po mimo że oboje chcielismy nie pozwalałam nam stać siem sobie na prawde bliskimi...Czytam sobie teraz te blogi, czytam o Miłość, niektórzy dostali tom szanse na Miłość, ale jak cholernie teraz cierpią. Kto zaznał już tego pięknego szczęścia, a potem je utracił cierpi bardziej niż ten kto tylko o nim marzył...i może dlatego, może to jest przyczyna dla której ja na ogół nie daje sobie szansy...nie wiem...Ale ja lubie marzyć, hehe jestem idiotka - żyje marzeniami...
No tak, kolejny dzień powoli staje siem historią. Spokojna godze siem z nastaniem zmroku. Dziejszy dzień był dosć dziwny, zmienny nastrój - tak bym opisała jak siem dzis czułam, to szcześliwa, to wkurzona, to znowu spokojna...Teraz, wieczorem jest ten najgorszy czas, nic nie zaprzata mojej głowy, mam czas pomyśleć...Konrad milczy a ja tęsknie. Dochodze do wniosku, że ja na prawde go bardzo cholernie lubie, chyba pierwszy raz czuje coś takiego do chłopca...Martwie siem tym milczeniem, jednak nie ejst ono jedynym w moim obecnym życiu. Nie pogodziłam siem jeszcze z Jackiem. Dziś zrozumiałam, że chyba to troche potrwa zanim zaczniemy znowu rozmawiać - oboje jesteśmy zbyt uparci, on mnie nie przeprosi, a ja pierwsza reki do zgody nie wyciągne - dwa debile, które jak podejrzewam kiedyś będą bardzo żałować, że tak siem potoczyły sprawy. Ostatni rok był dla nas totalną zaminą, jasne znaliśmy siem wcześniej, uczyliśmy siem ze sobą 10 lat, ale w tym roku strasznie siem do siebie zbliżyliśmy, Jacek mój nalepszy kumpel, albo inaczej mój były najlepszy kumpel...szkoda, no ale cóż, może da siem z tym żyć....
Oglądałam wczoraj zdjecia , niektóre widziałam pierwszy raz w życiu. Po przez nie poznałam mame, która zanim stała siem mamą troszke przeżyła i była taka śliczna :) zresztą nadal ejst, ale teraz to już dojrzała kobieta, a na zdjęciach jest taką dziewczyną ciekawą życia...Jednak nie tylko to miałam okazje zobaczyć, hehe ja byłam kiedys mała - to całkiem nieprawdopodobne :) Hm...patrzyłam na tom czarno-białą dziewczynke, taką malutką, z niewymuszonym uśmiechem na beztroskim wyrazie twarzy. Cały czas powtarzam, ze ja jestem jeszcze dzieckiem, ale chyba tylko to sobie wmawiam. Jasne, nie jestem jeszcze dojrzała, dorosła i poważna, ale nie jestem już dzieckiem... Cholera, zastanawiam siem kiedy...? Kiedy to siem stało, dlaczego dzis mój usmiech nie wydaje mi siem być tak samo szczery jak na tych zdjęciach...? Złota rybko, tu mówi Ola, ta no, ta tylko Ola - bo ja mam jedno życznie...ja chcem znowu być tom dziewczynką z czarno-białej fotografi, tylko na moment, prosze na moment...i popłynęła...
No tak, ja jeszcze chciałam do dnia dziecka nawiązac dzisiaj bo wczoraj nie miałam czasu siem rozpisywać :) A wiec, to niewatpliwie urocze święto kojarzy mi siem z tym miejscem - z netem bo jakoś w pod koniec maja założyli mi stałe. Pamietam, ze wtedy poznałam bardzo sympatycznego 30latka, który powiedział mi że nazywa siem Mikołaj co jak siem później okazało było nieprawdą, ale to nic. A jaki to ma związek z dzniem dziecka heheh, bo na dzień dziecka dostałam pieniądze i postanowiłam że kupie sobie misia bo to w końcu dzień dziecka. Poszłam kupiłam i...nazwałam go Mikołaj - nie musiało siem to koniecznie odnosić do tego Mikołaja, którego poznałam, ale ogólnie do neta. Uwielbauim tego miśka tak jak net. Chociaz może juz nie tak samo, bo w sumie net to powoli rutyna...Troche mnie to martwi...Może wakacje coś zmienią, najprawdopodobniej bede miała dosć długą przerwe w zaglądaniu tutaj...Swoja drogą to siem chyba juz nie doczekam tylko wakacji!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!